Kemping w Australii

Nigdy nie być na kempingu w Australii to jak być w Alpach i nie jeździć na nartach...ciągle ładnie, ale to co najpiękniejsze - pozostaje niewykorzystane.
Poniżej kilka rad lokalsów, ale dodam kilka od siebie, bo w Polsce nigdy (oprócz własnego ogrodu na wsi) nie nie byłam na kempingu, a w Australii to nasza prawie ulubiona aktywność (spanie ciągle u mnie na 1 miejscu haha).
1. Zastanów się, czy jesteś typem kempingowca czy glampingowaca. Ten pierwszy jedzie rozbić namiot i korzystać z przyrody - ten drugi - chce przenieść wygody domu do buszu.





Pierwszym niewiele potrzeba do szczęścia:

Dobry namiot (nie warto być zgredem, bo pierwszy lepszy deszcz, wichura, czy burza piaskowa szybko zwróci inwestycję). Namiot z rozkładanym daszkiem (cień na stolik), ochroną UV, dużo opcji wietrzenia z siatkami w oknach, łatwo rozkładalny to podstawa. Do tego mocne, ostre dodatkowe haki, bo czasem ziemia twarda i kamienista. Do tego porządny, samonadmuchujący się materac (rewelacja i nikt nie pożałuje wydatku), malutka kuchenka gazowa, latarnia na akumulatorki, krzesła, stolik, cooler, pojemnik na wodę (15l wystarczy), dodatkowy kanister paliwa, kilka organizerów w bagażniku i heja! Wszystko mini i mieści się do samochodu osobowego.
 
Tym drugim trzeba wiele...

Campervan albo motorhome, mnóstwo organizerów, rozkładana podłoga, grill przenośny i mnóstwo naczyń, turystyczna lodówka, sporo alkoholu, iPady itd. Na kempowisku często z zazdrością na nich spoglądasz, ale z drugiej strony - po co to wszystko? Nie łatwiej zostać w domu?
Jak masz miejsce, zabierasz ze sobą też wędki, rowery, kajaki i co tam jeszcze w garażu masz...

2. Naucz dzieci od małego wyjeżdżać na kemping. Szybko uznają za normalne, że na kempingu je się to co jest, nie trzeba się za dużo myć, chodzenie po kilka godzin to norma, idzie się spać jak jest ciemno, nie ma iPada i TV, bawisz się tym co jest dookoła, a w samochodzie jest stacja dokująca na książki, kolorowanki i gry planszowe. Jednym słowem - w końcu mogą być dziećmi!

3. Zorganizuj tak przestrzeń w samochodzie, aby mieć pod ręką wszystko co trzeba, bez konieczności otwierania bagażnika. To się tyczy przede wszystkim wody, przekąsek, książek i zabawek, aparat fotograficzny, papier toaletowy i mokre chusteczki, worek na śmieci, telefon z aplikacjami offline (WikiCamps i Fuel Map). Nie licz na zasięg.

4. Jak Twoje dziecko nie umie albo nie chce sikać w krzakach przy drodze albo ma specjalne wymagania co do toalety to będzie musiało przełamać schematy. Ty też. W Australii wszędzie jest daleko.

5. Zastanów się po co dokładnie jedziesz TAM na kemping. Pomoże to zaplanować czas i uniknąć kłótni. Jedni lubią siedzieć przy namiocie i gotować, inni wolą wpakować konserwy do plecaka i pójść na hiking na cały dzień - wolna wola.

6. To do kobiet - krem przeciwsłoneczny wystarczy, nie trzeba się malować i układać włosów. To dla mnie plus. Jak myślisz inaczej - patrz. glamping.

7. Mój sprawdzony optymalny czas kempingowania to 2 noce z dziećmi. Na tyle długo, że kalkuluje się rozkładać namiot, na tyle krótko, że nie czujesz irytacji po bycie zepchniętym z materaca przez dzieci i byciu tym jedynym, któremu było zimno w nocy.
Maksymalny czas spędzony w namiocie z dziećmi to 5 nocy. Potem brakuje ciuchów (majtek i koszulek trzeba mieć na zapas), w namiocie jest już za brudno, żeby przyjemnie spać, dzieci zaczynają świrować i masz ochotę się porządnie wyspać (to tylko złudzenie), no i jedzenie się kończy. Czas wracać.

8. Najważniejsza rada - od początku angażuj dzieci w rozbijanie namiotu, przygotowania i porządki. Nawet jak Cię krew zalewa i ignorancja dziecka doprowadza do skraju rozpaczy (czy to aby na pewno moje dziecko) - nie poddawaj się - w przyszłości to zaowocuje.

9. Nie będę wypisywać, co warto wziąć na kemping (chyba, że ktoś serio o to spyta), bo to często kwestia gustu. Od pękatych apteczek, bo latarnie na baterie słoneczne. Zasada jest jedna, kempowiska dzielą się na płatne i bezpłatne oraz z zasilaniem albo bez. Po co brać czajnik elektryczny jak nie masz zasilania? Od miejsca dużo zależy co warto zabrać a co nie. Do absolutnych musów należy ładowarka samochodowa i wszystko co trzeba w razie awarii samochodu.

Reszta? Niech żyje przygoda!

Miłego namiotowania!

https://www.kidsinadelaide.com.au/camping-kids-tips-for-be…/

Komentarze

Popularne posty