Wzajemne wsparcie

Wzajemne wsparcie. Jak ważny jest to element bycia razem, wie każdy. Jak decydujący jest dla udanej emigracji 'we dwoje' (lub więcej ;) ), wie ten, kto doświadczył.
Ale od początku. Jak wyraża się wsparcie dla partnera? Jedni uważają, że jest to niekrytykowanie i niekrzyczenie...hmmm...inni, że to przyzwalanie na rozwój drugiej osoby, jeszcze inni dobrze nam znane stwierdzenie: "no przecież Cię wspieram!", rozumieją jako nieprzeszkadzanie.
To czym jest prawdziwe wsparcie?

Ponieważ każdy może mieć inne oczekiwanie, to powiem za siebie. Dla mnie jest to rozmawianie z partnerem i słuchanie go, to interesowanie się jego pracą i problemami. To pozwalanie na chwile słabości i na popełnianie błędów, to akceptowanie inności i przywalanie na odczuwanie zupełnie inaczej świata. To przede wszystkim bycie obok w najtrudniejszych ale i najnudniejszych momentach wspólnego życia. To też czasami zapominanie o sobie (rozumiane jako oddalanie na chwilę osobistych potrzeb) i skupianie się na drugim, kiedy tego bardzo potrzebuje. To także motywowanie, pozytywne nakręcanie, przypominanie o pasjach i o tym, co w życiu się liczy. Można wspierać finansowo, psychicznie, ale można też poświęcać swój czas i robić coś dla drugiego bez oglądanie się na jego prośby.

Dlaczego tak ważne jest wsparcie na emigracji?

Bo początki życia w obcym kraju są trudne. Dochodzą nowe, nieznane stresy jak język, budowanie nowych relacji, zaczynanie od zera, szukanie domu, pracy, uczenie się, zmaganie się z poczuciem wyobcowania i tęsknotą za tym co znane...Partner w takich sytuacjach staje się jedynym ZNANYM obiektem, jedyną ostoją, jedynym pewnikiem. To on nas rozumie, to on nas nie zostawi, to on nas wesprze i rozśmieszy w momentach doła i wątpliwości, czy to aby na pewno była dobra decyzja...Ale jak często ludzie mają właśnie takiego partnera? Kogoś, kto mówi: " Nie martw się, jesteś dobry w tym co robisz. To normalne, że nie od razu znajduje się pracę w nowym kraju. Głowa do góry! Najważniejsze, że jesteśmy razem. W razie czego mamy plan B. Daj, pomogę Ci i znajdę dla Ciebie te informacje. Oh, to drobiazg. Każdemu mogło się to zdarzyć. OK, bierzemy się w garść i robimy plan. Wiem, że nie masz siły. Odpoczniemy trochę, wyjdź na spacer, idź pobiegać, jedź na plażę, potem będziesz mieć więcej energii...Mam pomysł! Co sądzisz o...Nie martw się o tamtą sprawę, już załatwiłam/em...Co Cię tak gnębi? Ja też nie czuje się na miejscu, na to chyba potrzeba czasu. Nie lubię jak za często dzwonisz do mamy, ale rozumiem Twoją potrzebę...itd."
Można tutaj mnożyć różne zdania, sytuacje, problemy...To co wydaje się najważniejsze to wyrozumiałość, motywowanie i przede wszystkim słuchanie. Często mężczyźni wpieranie swojej partnerki rozumieją opacznie. Przykład?
Kobieta: " Ale miałam paskudny dzień wpracy, mój szef znowu wymyślił jakąś bzdurę, a koleżanka nagadała na mnie i teraz..." - Mężczyzna: " Od dawna mówiłem Ci, żebyś rzuciła tę pracę. Nie zarabiasz w niej dużo i Twój stres nie jest wart tych pieniędzy. Na Twoim miejscu...(i tutaj pojawia się konkretna rada).

Co wtedy czuje kobieta?

Z całym szacunkiem dla dobrych chęci partnera (bo one są dobre i szczere!) kobieta czuje, że:
- jej praca (zawód?) jest do bani
- za mało zarabia
- zmarnowała cały dotychczasowy czas w tej pracy
- nie radzi sobie!
- znowu (!) jest beznadziejna i jej mężczyzna nie docenia jej wysiłku
- I pewno jeszcze kilka innych interpretacji w zależności od dotychczasowych doświadczeń kobiety...
A ona chciała się TYLKO (!) wyżalić, poczuć wsparcie partnera i najchętniej być przytulona i wysłuchana, może nawet zrozumiana...w miejsce tego dostała krytykę, niezrozumienie i brak wsparcia.
Emigracja jest ogromnie stresująca i po co dodawać sobie tego stresu? Zastanów się jak Ty wspierasz swojego partnera? Jakie masz przykłady dobrego wsparcia? Jakieś typowe problemy par na emigracji?

Komentarze

Popularne posty